Wszystko na sprzedaż?

Jedziemy na tydzień na wakacje i potem przez miesiąc publikujemy zdjęcia na Fb i Instagramie – czekając na lajki i komentarze – które utwierdzą nas w samopoczuciu jak mamy/mieliśmy fajnie. Spędziłam kiedyś niezwykły czas na Green Island i …. nie zrobiłam tam ani jednego zdjęcia. Wszystko mam do tej pory zapisane w mojej głowie.

Można (jak pewien Pan) pojechać na 3 dni do Rzymu i napisać potem o tym tomik wierszy:). Na wspomnianej już Green Island – zobaczyłam – jak ze statku wysypuje się grupa spoconych Japończyków, aby w ekspresowym tempie (7 dni, siedem magicznych wysp) sfotografować swoim super sprzętem wszystko co się da. Oni nie spędzają wakacji – oni je fotografują – po to aby zaprosić po powrocie do domu swoich zapracowanych znajomych i pokazać im fotki. Mam mnóstwo ulubionych zdjęć, które przywołują fajne wspomnienia. Ale te najważniejsze chwile są zapisane tylko na moim wewnętrznym twardym dysku :))