Maja Komorowska

To JEJ Dom był moim pierwszym warszawskim domem. Po kilku latach – co tu gadać – raczej imprezowego, niż naukowego, studenckiego życia w Toruniu – wylądowałam od razu w centrum życia kulturalnego i politycznego. Rok 1989 – Rząd Premiera Mazowieckiego, powstanie Gazety Wyborczej, przemiany gospodarcze…Niezwykły czas fermentu i niezwykłe szczęście, że ja – dziewczyna z małego miasta – mogłam być tak blisko tego wszystkiego. Maja napisała wtedy w swojej książce „31 dni maja”: Mieszka u mnie Brygida, trochę się martwię, jak sobie poradzi tu w Warszawie. Poradziłam sobie. Ten czas i kontakt z Mają mocno mnie ukształtowały. Po raz kolejny zdałam sobie z tego sprawę wczoraj – kiedy na You Tubie obejrzałam długą, mądrą rozmowę przeprowadzoną z nią w Teatrze Dramatycznym. Poczułam dumę, wzruszenie, wdzięczność – to była intelektualna uczta. 83 lata – niesamowita erudycja, pamięć i wielka, wielka klasa – aktorki, pedagoga, kobiety, człowieka…
Dziękuję.