Pochwała codzienności

Duńczycy mają swoje hygge, Szwedzi lagom, Japończycy ikagi. Tak naprawdę  każdy naród  ma swoje określenie na to samo: poczucie szczęśliwej,  zwyczajnej  codzienności .

Zauważyliście, że co jakiś czas pojawia się moda na coś, co jest doskonale znane i to od dawna? Po latach wmawiania nam, że dobre życie musi być ekscytujące, że trzeba coraz więcej i szybciej, dochodzimy do tego, iż znowu uznaje się za stan bardzo pożądany to-co kiedyś  było synonimem nudy. Okazuje się, że można równie dobrze (a czasem nawet i lepiej 🙂 spełniać  się w ZUPEŁNIE normalnym, spokojnym życiu – z jego powtarzalnym rytmem i przewidywalnością : znowu święta i znowu te same (niezdrowe, ale jakże smaczne) potrawy, przy tym samym stole, z tymi samymi (jakże irytującymi, ale przecież bliskimi) osobami. Że wartością może być też to co proste a niekoniecznie tylko to co nadzwyczajne. Życie naszych rodziców, które tak często odrzucamy w okresie młodzieńczego buntu (ja to będę inaczej)  po latach  zaczynamy wspominać z nostalgiczną atencją  (kiedyś było jakoś fajniej). Nie ma się co wymądrzać – takie jest prawo natury (wystarczy poczytać stare pamiętniki : zarówno sto jak i dwieście lat temu mieli całkiem podobne dylematy i też był konflikt pokoleń). Chociaż faktem jest, że świat nigdy nie miał takiego przyspieszenia jak ostatnio i czasem jest zwyczajnie trudno nadążyć. Wtedy warto się  po prostu zatrzymać i zwolnić tempo. I kiedy ktoś zapyta-  Co u ciebie? – odpowiedzieć bez wstydu – normalnie. To wcale nie oznacza byle jak, tylko- że wszystko jest tak jak ma być. Nie ma co popadać w kompleksy, że zamiast opowiadać o kolejnych wyzwaniach w naszym życiu, mówimy o zwykłych, codziennych sprawach. Może to wydawać się komuś nudne – ale to jego problem, nie nasz. Żyjemy swoim życiem a nie cudzym i nie na pokaz-dla lajków w internecie. I wcale nie musimy go (życia, nie internet) wyciskać jak cytrynę, warto po prostu celebrować. Zamiast czekać na nie wiadomo co, doceniać to co się nam (nie przypadkiem) przytrafia na co dzień. Wszystkim zainteresowanym tematem polecam  książkę :  Prostota. Siła codziennych rytuałów, autorstwa Brooke  MClary.  Popularność na całym świecie tej i innych książek  o podobnej tematyce świadczy o tym, że  niezależnie od wieku, statusu czy miejsca zamieszkania  mamy podobne  dylematy, problemy i oczekiwania.

 

Na koniec mały wiersz mojego ulubionego (choć niemodnie staroświecki to mistrz 😊) Jana Twardowskiego. Miałam kiedyś  przyjemność nie tylko poznać go osobiście, ale i wydać tomik jego poezji. Cudownie skromny człowiek, znakomity poeta, mądry ksiądz, zamiłowany przyrodnik – który za pomocą celnego skrótu umiał znakomicie wypunktować jak oddzielić to co błahe od tego co rzeczywiście jest w życiu ważne.

Czekanie

Jan Twardowski

kiedy na miłość niecierpliwie czekasz
pomiędzy dzwonkiem a otwarciem drzwi
czasem wepchnie się kurczak za chudy na rosół
opluje deszcz
nie kracz
jeszcze podziękujesz Bogu
gdy przyjdzie tylko pies