
Skrei – wyśmienity norweski dorsz zimowy.
Skrei jest dostępny tylko od stycznia do kwietnia. Ten norweski dorsz zimowy nie bez powodu nazywany jest „wędrowcem”. Kiedy wyrusza w swoją podróż na tarło z Morza Barentsa w kierunku norweskich Lofotów, pokonuje aż 600 km! Skrei jest uważany za najlepszego dorsza na świecie, nazywają go „Złotem Lofotów”.
Skrei dorasta za kołem podbiegunowym w Morzu Barentsa, i dopiero w wieku pięciu lat wyrusza na tarło w okolice norweskich Lofotów pokonując wielokilometrową wędrówkę. Ta dorodna, dzika ryba, ma niepowtarzalny smak i jest uważana za prawdziwy rarytas. Skrei jest też wysyłany do pobliskich krajów europejskich – od kilku lat również do Polski. Mięso skreia jest białe, zwarte, sprężyste i niezwykle bogate w składniki odżywcze.
Można go piec, smażyć, dusić, gotować (Norwegowie również suszą). Ten dorsz jest niskokaloryczny, a jednocześnie jest cennym źródłem kwasów Omeka-3, białka, selenu i potasu. Świeżą rybę najlepiej przyrządzić jak najprościej: sól, pieprz, masło i cytryna.
Moja Koleżanka z Lofotów jak usłyszała, że przyrządzam skreia – powiedziała, ale to nie może być świeża ryba! Norwegowie (tak jak Japończycy) uznają tylko ryby złowione tego samego dnia. Kto zatem ma ochotę skosztować tę rybę na miejscu i to najlepiej złowioną przez siebie niech zajrzy na stronę http://www.arcticforlife.com. Resztę tymczasem namawiam na skosztowanie skreia dostępnego w Polsce (Carrefour). Poniżej dwa wypróbowane przeze mnie przepisy :
Przepis nr 1 :
pół butelki mleka,
1 łyżeczka soli,
kilka gałązek tymianku (może być suszony),
skórka otarta z 1/2 cytryny,
oliwa z oliwek,
masło,
2-3 szalotki,
pół kieliszka białego wina,
świeżo mielony pieprz,
sól morska do smaku.
Mleko gotujemy z solą, skórką z cytryny i tymiankiem. Filety z dorsza marynujemy przez godzinę w wystudzonej mlecznej zaprawie. Po wyjęciu dokładnie osuszamy i smażymy na rozgrzanej oliwie skórą do dołu przez ok. 2 minuty. Przewracamy rybę na minutę na drugą stronę, potem ostrożnie zdejmujemy z patelni i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na wierzchu każdego kawałka kładziemy mały kawałek masła i polewamy delikatnie sokiem z cytryny. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na ok. 15 minut (uwaga żeby nie wysuszyć ryby!)
W tym czasie przygotowujemy sos. W rondlu rozgrzewamy trochę masła , wrzucamy pokrojoną szalotkę aby ją delikatnie zeszklić dodajemy sól, pieprz i tymianek, wlewamy trochę białego wina i czekamy aby odparowało. Na końcu dodajemy śmietankę lub resztę mleka z zalewy. Mieszamy chwilę aż sos zgęstnieje. Ryba dobrze smakuje np. z purre ziemniaczano- selerowym, oraz oczywiście kieliszkiem wina jakie nam zostało w otwartej butelce😊.
Przepis nr 2
To dorsz z curry i imbirem.
Składniki:
por,
cebula,
kilka pieczarek (opcjonalnie),
2 szklanki bulionu (sos rybny lub ostrygowy + woda),
curry, sól, pieprz,
kawałek świeżego imbiru,
sok z cytryny,
papryka chili,
oregano/tymianek świeży lub suszony.
Kawałki dorsza skropić sokiem z cytryny. Oprószyć solą,papryką i ziołami. Odstawić na chwilę. Pokrojoną cebulę, por i pieczarki posypujemy solą i pieprzem i podsmażamy na oliwie. Podlewamy bulionem rybnym, doprawiamy curry oraz startym imbirem, i dusimy kilka minut pod przykryciem. Na drugiej, patelni obsmażamy kawałki dorsza po kilka minut z obu stron . Podlewamy rybę odrobiną bulionu, dusimy jeszcze około 5 minut pod przykryciem.
Kawałki ryby ułożyć na warzywach. Podawać z ryżem (zabarwionym kurkumą). Skrei dobrze się komponuje tak naprawdę z każdym dodatkiem, warto wypróbować różne wersje. Sezon na skreia jest krótki!